Umiarkowany optymizm

W budowaniu optymizmu niezawodna jest jedynie wiosna, chociaż jej początek w tym roku płata figle przynosząc raz ciepłą, a raz zimną, ponurą pogodę. Zaczynam od tej zmienności natury, bo podobnie zmienna jest koniunktura w załatwianiu spraw ważnych, co się najczęściej sprowadza do pozyskiwania na ich realizację pieniędzy. Oczywiście, przynajmniej w znacznej części, ze źródeł zewnętrznych. Wiadomo, że najwięcej dodatkowych środków potrzebujemy na budowę naszej strefy gospodarczej, o co zabiegam nieustannie i w pierwszej kolejności. Ale potrzebujemy ich także na zadania dużo mniejsze, które jednak obecnie już wcale nie kosztują tak mało. Przykładowo, jest to bardzo potrzebny łącznik sali gimnastycznej z budynkiem głównym Zespołu Szkół nr 1 w Miechowie. W wersji wymarzonej przez całą społeczność tej placówki (nauczycieli, uczniów oraz ich rodziców), wykonanie takiego łącznika z zapleczem socjalnym kosztowałoby kilka milionów zł. Gdzie je teraz znaleźć, kiedy z drugiej strony mamy kilkumilionowe zadłużenie naszego Szpitala czy niedobór własnych funduszy na dofinansowanie modernizacji dróg, gdyż w nowych programach tzw. wkład własny uległ zwiększeniu.
Dodatkowo powiało pesymizmem gdy zamiast przynajmniej kilkuset tysięcy zł potrzebnych na wymianę okien w Zamku na Mirowie, otrzymaliśmy tych tysięcy zł od Marszałka zaledwie 70. W takich warunkach mój optymizm może być jedynie umiarkowany. Ale jest, bo działać trzeba i nie wątpię, że wcześniej lub później będzie lepiej. Ponadto właśnie zbliżają się święta Wielkanocne, a one również budzą nadzieję na ożywienie, więc tej nadziei (koniecznie spełnionej) również naszym Mieszkańcom szczerze życzę.

Jacek Kobyłka