Grupa producencka jak ... małżeństwo
18 Listopada 2011
(...) zorganizowało spotkanie informacyjno - szkoleniowe pt. ,,Potrzeba tworzenia organizacji producentów warzyw i grup producentów rolnych oraz wsparcie finansowe instytucji i działalności tych podmiotów ze środków unijnych i krajowych". Starosta Marian Gamrat otwierając spotkanie powiedział, że grupy producenckie powinny być wsparciem dla samorządów, które nie będą w stanie w najbliższym czasie samodzielnie udźwignąć wielu zadań się z zakresu rolnictwa.- Musimy poważnie myśleć o tworzeniu silnych ekonomicznie zespołów, które znajdą rynki na zbyt swych produktów i wypracują środki na marketing. Jan Żebrak, wójt gminy Charsznica - kapuścianej stolicy Polski ,podzielił się swymi doświadczeniami samorządowca i rolnika w kontekście obecnego funkcjonowania grup producentów warzyw i owoców w kraju (jest ich tylko 175). Przypomniał zasady organizowania grup, wskazał na istotną rolę lidera grupy, którego porównał do dobrego kierowcy, przeszkody i utrudnienia w prowadzeniu grupy producenckiej, ale także korzyści. Ważne jest zaplecze sprzętowe grupy, np. maszyny do sortowania, przechowywania i transportowania warzyw i owoców. Wójt przywołał wrażenia z pobytu na zagranicznych giełdach rolnych i mówił o konkurencyjności marketów i sieci dyskontowych dla małych firm rodzinnych i sklepików, które w brutalnym zderzeniu z regułami rynku nierzadko upadają. Tomasz Guzdek, wiceprezes Stowarzyszenia ,,Wieś i Europa" zachęcał rolników do łączenia się w grupy producenckie, gdyż nadal niełatwo przekonać rolników i hodowców do wspólnego działania. Przypomniał obowiązujące aspekty prawne umożliwiające tworzenie ww. grup oraz warunki ich dofinansowania. Przypomniał, że po transformacji ustroju w Polsce działało 30 grup producenckich, teraz jest ich ponad 800. Natomiast Lucjan Gołąb, prezes Sp. EKO - TUCZ opowiedział o działalności wielkoksiąskiej grupy zrzeszającej 44 producentów tuczników. Rocznie, wspólnym działaniem uzyskują 8 tys. tuczników, dla których mają stałego odbiorcę w Małopolsce. - Wspólne działanie zapewnia nam wyższe ceny i pozwala na planowanie inwestycji - stwierdził prezes. Naczelnik Wydziału Rolnictwa Czesław Mardaus zauważył sentencjonalnie, że ,,grupa producencka powinna funkcjonować jak małżeństwo, czyli na dobre i złe, gdy nie ma zbytu i wtedy, gdy rynek jest lepszy." Uwieńczeniem teoretycznych rozważań będzie wyjazd dla uczestników szkolenia na wizję lokalną do funkcjonujących grup producenckich warzyw i owoców - ,,TRAF" w Glewcu w gm. Koniusza i ,,BESKID" w gm. Jodłownik.
/Ryszard Nasada, rzecznik prasowy starostwa/